Blog festiwalowy 21.11

„Wizjonerki były dwie” – to przypomnienie kilkukrotnie pojawia się w trakcie przedstawienia Jolanty Janiczak (tekst sztuki) i Wiktora Rubina (reżyseria). Pod koniec XIX wieku w warmińskim Gietrzwałdzie dwie dziewczynki doświadczyły maryjnego objawienia. Wcielone siłą do zakonu, latami posłusznie realizowały drogę ku świętości. Kiedy jednak jedna z nich postanowiła poszukać własnej ścieżki i odeszła z zakonu – Kościół natychmiast wykluczył ją z pamięci o gietrzwałdzkim cudzie. Nie smućcie się. Ja zawsze będę z wami z Teatru Jaracza w Olsztynie, trzeci gościnny spektakl tegorocznej „Sceny Wolności”, to próba przywrócenia głosu Justynie Szafryńskiej, próba rozpisania potencjalnego scenariusza jej biografii, usytuowania jej postaci w relacjach z bliskimi, zastanowienia się nad jej potrzebami, wysiłkami, nad jej unikalnością i wolnością.

Przedstawienie oglądamy w gęstej scenografii Łukasza Surowca, która w połączeniu ze światłami Moniki Stolarskiej, kostiumami Marty Szypulskiej (asystowała jej Natalia Dziarczykowska) i muzyką Krzysztofa Kaliskiego, odtwarza duszną klasztorną atmosferę. Swoistą misteryjność całego krajobrazu intensyfikuje obecność Chóru Matek Boskich (Jagoda Białek, Izabela Myc-Kobus, Monika Stępień, Aleksandra Wajzer, Olha Zakorchemna i nieobecna w Słupsku Ewa Zdrojowska), reprezentacje bóstwa, które łączą sakralność i przyziemność. W tym krajobrazie, ciemnym, gęstym, migoczącym metaforą i znakiem, opowiadana jest historia Justyny (świetna Milena Gauer) i Barbary (Aleksandra Kolan), wiejskich wizjonerkom, na które system i społeczeństwo (Radosław hebal i Barbara Prokopowicz jako wcielenia tych struktur) narzuciły ogrom rozmaitych oczekiwań. Barbara posłusznie starała się realizować cudze projekty, Justyna – sprzeciwiła się im i zawalczyła o autonomię. O tym, jak słodko-gorzki był wymiar jej „autorskiej” ścieżki biograficznej wyczytujemy z jej relacji z mężem (Maciej Pesta) i córką (Marta Markowicz).

Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin przyglądają się potencjalnym losom Justyny z delikatnością i czułością. Przedstawienie nie jest atakiem na instytucję czy określoną społeczną grupę, jest pełnym empatii i ciekawości spojrzeniem na pewne losy, mechanizmy, pewnego rodzaju społeczno-kulturowe ustawienia. Janiczak i Rubin zapisują wiele na marginesach swojej opowieści, czasem treści te mają charakter niebywale poruszający – tak jest chociażby z oddaną półsłowami, skomplikowaną relacją matki i córki.

To kameralne, ale bardzo intensywne przedstawienie wzbudziło wiele emocji, przywołało wiele kontekstów i konotacji – o czym świadczą głosy podczas pofestiwalowej rozmowy. Najważniejszym wnioskiem po spotkaniu z zespołem przedstawienia jest jednak obserwacja, że nawet najtrudniejsze i polaryzujące zagadnienia da się omawiać w przestrzeni otwartej na wspólnotowość, na demokratyczność głosów. Taką przestrzenią jest z pewnością olsztyńska opowieść o Justynie Szafryńskiej.

Anna Jazgarska


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Zorganizowano dzięki wsparciu ze środków KPO oraz ze środków Miasta Słupska. Sponsorem wydarzenia jest Energa z Grupy ORLEN.