Blog festiwalowy 14-17.11

Propozycje pierwszych czterech dni tegorocznej edycji Festiwalu „Scena Wolności” to produkcje własne Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku. Na borg Małgorzaty Maciejewskiej w reżyserii Marty Streker i Mały Paryż Michała Tramera w reżyserii Dominika Nowaka to rzeczy bardzo różne teatralnie, tematycznie, ale połączone na pewno tym charakterystycznym dla słupskiej sceny pochyleniem się nad zagadnieniem społeczności w skali mikro – ludzkiej wspólnoty połączonej oczywiście z określonym rodzajem generalnej rzeczywistości, ale jednak w głównej mierze funkcjonującej we własnym, nierzadko swoiście hermetycznym obiegu. Grane przy pełnej widowni, entuzjastycznie odebrane przedstawienia bardzo wyraźnie też odnoszą się do mocno współczesnej potrzeby ukonstytuowania własnej tożsamości, zrewidowania jej, przejrzenia się w niej, rozpoznania jej składników – i w tym właśnie potencjale, mam wrażenie, leży fundament ich sukcesu.

Na borg według świetnego tekstu Małgorzaty Maciejewskiej, przedstawienie zrealizowane w ramach wygranego po raz kolejny przez Nowy Teatr programu „Dramatopisanie” (Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie), obejrzeliśmy w niewielkiej przestrzeni secesyjnego budynku przy ulicy Rabina dr Maxa Josepha, służącego niegdyś jako żydowski dom przedpogrzebowy. Jego minimalistyczna architektura i kameralność okazały się świetnym tłem dla tętniącej ludowym kolorytem opowieści o zbuntowanych mieszkankach (okołowojennej) wsi polskiej, które po swojej śmierci odmawiają odejścia w „zaświaty”. Marta Streker rozpisała tę niezwykłą narrację na sceniczną rzeczywistość, której nadrzędną cechą jest mieszanie się porządków i znaczeń. Te szczególnego rodzaju transfiguracje rozpoczynają się już na poziomie usytuowania widowni – w Na borg siedzimy na ławkach i krzesłach wkomponowanych w scenografię Katarzyny Leks, w bliskości do aktorskiego zespołu (Bożena Borek, Igor Chmielnik, Krzysztof Kluzik, Jowita Kropiewnicka, Ewa Pająk, Piotr Sobera i Katarzyna Węglicka) i wykonawczyń muzyki, członkiń zespołów „Klęcinianki” z Główczyc (Anna Pajączkowska i Grażyna Pałucka) oraz KGW Stowięcino (Beata Szkodzińska, Elżbieta Wejer, Ewa Piepka). To namacalne mieszanie się porządków, światów stanowi podbudowę dla historii dekonstruującej zastygłe porządki, a ich demontaż rozpoczyna wspomniany bunt głównej bohaterki Na borg, zagranej świetnie przez Ewę Pająk Anielki – mieszkanka wsi zrywa pogrzebowy obrządek i odmawia opuszczenia ziemskiego świata. Szybko okazuje się, że podobnych jej buntowniczek jest więcej. Opowieść o nich jest w słupskim przedstawieniu bardzo pojemną znaczeniowo historią o wiejskiej mitologii, o modelu pewnego świata i o jego wewnętrznych mechanizmach, nade wszystko jednak jest historią odzyskiwania sprawczości, podmiotowości i głosu. Marta Streker ubrała wszystkie te ważne tematy w atrakcyjną, rytmiczną formę ludowego spotkania/obrzędu, formę, która od czasu swojej premiery (28 czerwca tego roku) mocno dojrzała, ukonstytuowała swój rytm i strukturę.

Mały Paryż, który premierę miał zaledwie kilka tygodni temu (11 października), zapowiada się na repertuarowy hit Nowego Teatru. Ta muzyczna, ostentacyjnie operująca estetycznym, formalnym przeskalowaniem produkcja (świetna plastyka przedstawienia autorstwa Łukasza Błażejewskiego, wpadająca w ucho muzyka Dariusa Galla) z nieukrywanym sentymentem zwraca się w kierunku początków XX wieku, kiedy to Słupsk tętnił życiem wytwornych restauracji, nocnych kabaretów, sensacyjnych zdarzeń z udziałem historycznych postaci. „Mały Paryż” to przydomek, który (podobno) nadano wówczas miastu z uwagi na jego podobieństwo do francuskiej macierzy kultury, sztuki i życia towarzyskiego. W przedstawieniu Tramera i Nowaka ten melancholijno-idylliczny obraz zaciemnia rozrastający się mieście faszyzm – oglądając historię ciekawskiej listonoszki Trudi (świetna rola Katarzyny Pałki), narratorki, a zarazem przewodniczki po topografii miasta, mamy poczucie, że ten elegancki, uroczy świat za moment legnie w gruzach. Pocztówka, rozmaicie przetwarzany nadrzędny motyw przedstawienia, staje się w tym kontekście symbolem tego, co minione, już nieobecne, ale uruchamiane raz jeszcze w swojej bardzo osobistej, modelowanej niedoskonałą pamięcią i życzeniową perspektywą formie. Mały Paryż to chyba najbardziej „rozrywkowa” propozycja tegorocznej „Sceny Wolności”, udawadniająca, że ten rodzaj teatru może być, wbrew stereotypom i przyzwyczajeniom, wysokiej jakości. Wielka w tym zasługa aktorskiego zespołu przedstawienia (prócz wspomnianej Katarzyny Pałki oglądamy tu Igora Chmielnika, Annę Grochowską, Claudię Kucharski, Krzysztofa Kluzika, Kubę Mielewczyka i Emilię Zakrzewską), który bardzo dobrze czuje tę melancholijną, grającą z konwencjami teatralną historię.

Anna Jazgarska


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Zorganizowano dzięki wsparciu ze środków KPO oraz ze środków Miasta Słupska. Sponsorem wydarzenia jest Energa z Grupy ORLEN.